aaa4
Dołączył: 02 Lip 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:47, 24 Lip 2018 Temat postu: 998 |
|
|
I trafil do bezkresnego sadu.
Tauri byla pierwotnym rajem. Cieply klimat, zyzna ziemia, spokojne rzeki i duzo malych jezior - wszystko to nad dwoma morzami.
Planete skolonizowano po Wielkiej Wojnie - miliony zdemobilizowanych wojskowych, niezbyt spieszacych sie z powrotem na zabudowane fabrykami, zniszczone intensywna produkcja, zatrute [link widoczny dla zalogowanych]
odpadami swiaty, zasiedlily ten raj i urzadzily wedlug wlasnego gustu.
Sady podzielone symbolicznymi ogrodzeniami, rodowe majatki, niewielkie osiedla i miasta, stanowiace centra kulturalne i naukowe - oto, czym byla Tauri. Do tutejszej SB1 nalezeli wylacznie miejscowi obywatele. Imperialny kosmoport wydawal sie zalosna parodia planetarnego centrum transportowego, skad wylatywaly niezliczone statki towarowe: ze swiezymi owocami, mrozonkami, dzemami, winami - wszystkim, co dawalo sie sprzedac. Ani jedna planeta w Imperium nie miala tylu ulg, ani jeden swiat nie bral tak niewielkiego udzialu w ogolnoimperialnych projektach i nie placil tak symbolicznych podatkow.
Imperator Grey doskonale pamietal, na czyich ramionach doszedl do wladzy i kto zlamal armie obcych. Nagrodzil wojskowa elite, ktora przezyla Wielka Wojne, i to dozywotnio. Ci, ktorzy teraz sluzyli w imperialnych silach, wiedzieli o tym.
Artur, idac wylozona kamieniami drozka obok klombow z nieznanymi kwiatami, obejrzal sie na dom. Drewniane sciany sprawialy wrazenie niemal bialych, z lekkim bursztynowym odcieniem, jakby dom zbudowano niedawno. Szelest lisci, poruszanych delikatnym wiatrem, byl jedynym dzwiekiem. Powietrze przesycal slodki zapach.
-Hej ty, marettanin!
Obejrzal sie. Szla ku niemu dziewczynka w jego wieku - biologicznym wieku. Smagla, z cienkim warkoczykiem na karku, w krotkiej spodnicy i bialym chlopiecym podkoszulku na ramiaczka. Przez ramie miala przewieszony pasek, na ktorym ciezko kolysal sie metalowy dysk.
-Czesc - powiedziala. - To ty wczoraj trafiles w odstojnik?
W jej tonie nie bylo nic obrazliwego, raczej lekka zazdrosc o przygode, ktora przezyl Artur. Nie mogl zaprzeczyc.
-Tak.
-Nazywam sie Rachel. A ty jestes Artur, wiem.
-Skad?
-Moj ojciec byl wczoraj na klimatyzatorze, jak cie przyniesli.
-Pracuje tam? - zainteresowal sie Artur.
-Nie, po co? Maja tam co wieczor spotkania, z winem jablkowym i wirtualka. Na stacji sa najlepsze komputery, wiec korzystaja. - Rachel zamilkla, ogladajac Artura. Potem [link widoczny dla zalogowanych]
podjela decyzje, bo potrzasnela grzywka i zapytala:
-Idziesz ze mna?
-Dokad?
Post został pochwalony 0 razy
|
|